Site icon Mateusz Moskała

Radom Airshow – inaczej.

I czas na podsumowanie. Tegoroczna edycja była najlepszą, w której uczestniczyłem. Ze względu na kompleksową organizację „naziemną”. Na niebie zawsze dużo się działo, ale tym razem organizatorzy pamiętali, że ma być to „szoł” dla stojącej za barierkami publiczności.

Fruwladła fruwladłami, ale komentatorzy, muzyka, sektory, wystawy a nawet rozłożenie sprzedawców wpływają na odbiór całości imprezy przez uczestników (a było ich w tym roku 180 000!). Wszystko było… takie naturalne, spontaniczne – na swoim miejscu. Oczywiście – pewnie drobiazgów nie dało się uniknąć, ale i tak wrażenie pozostało pozytywne.

Innymi słowy – była to impreza na naprawdę europejskim poziomie. Tak trzymać.

 

I pora na zdjęcia ;) Czy są to najlepsze moje zdjęcia z Radom Airshow 2011 – nie wiem. ale… Są takie najbardziej „moje”. Nie kolorowe, nie jasne, nie „uśmiechnięte” i nie spotterskie. W końcu samoloty wojskowe (a takie w większości pokazują się w Radomiu), jak piękne by nie były, są maszynami stworzonymi do zabijania.

A niebo zawsze jest piękne. Ale nie zawsze niebieskie.

 

 

(aby przejść dalej, kliknij na zdjęciu)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Skomentuj

Komentarze

Exit mobile version