W oparach startych opon, zużytych klocków, klekoczących łańcuchów zrobiłem parę tysięcy kilometrów po Polsce. Bieszczady,…
Kategoria: Abstrakcje
Dobiega końca pierwszy etap budowy nowego terminalu pasażerskiego w Balicach – pozostało samo wykończenie. Gotowy…
Są piękne. Szczególnie wiosną i latem: szybkie, gwałtowne, efektowne i krótkie. Dzisiaj jedna taka przechodziła…
Ciepło, przyroda budzi się do życia, aż się chce łazić z aparatem i kiczyki popełniać.
Kraków ma to do siebie, że leży w niecce. Dlatego też w lecie mieście powietrze się „kisi” – jest zaduch. A wiosną i jesienią zalega mgła.
Byle do wiosny! :)
Marzec, 6 rano, minus 6 stopni, czyste niebo.
Kiczyki, ale ile radości ich popełnienie dostarczyło :)
Znaczy – idzie wiosna!
U swojego producenta aparatu lubię podejście do użytkownika (no… nie tylko, ale to zupełnie inna opowieść). Mniej więcej dwa razy do roku jest organizowany (i dofinansowywany) plener fotograficzny. Można się spotkać z ludźmi znanymi, i z internetu, i z forum systemowego. Można naprawdę sporo pogadać o fotografii w zacnym gronie. Można posłuchać wykładów. Można uczestniczyć w warsztatach. Można spotkać zawodowców. A wieczorem można też się też czegoś napić :)
Poniższe zdjęcia to głęboka szuflada. Zostały zrobione 2 lata temu w Ostrowcu Świętokrzyskim, właśnie na takim plenerze. Może wyjazd nie nauczył mnie technikałek, nie udoskonalił obsługi aparatu, nie uczynił debeściakiem. Ale chyba nie o to chodziło. Z takich spotkań dla mnie najważniejsze są wnioski, które sam wyciągam. W przypadku zabawy zapałkami, nauczyłem się jednej rzeczy: nie bój się zdecydowanie ciąć kadru. Asekuranctwo jest nudne.
Smacznego!
Ostatnio dopadło mnie. Mocno. I tak niemal samo z siebie.
Zauważanie piękna w prostych rzeczach. Takich jak niebo. Niby nic, a jednak. I w związku z tym, od kilku tygodnie wyżywam się artystycznie i je krzywdzę. Czasami z przyzwoitym skutkiem.
Zdjęcia poniżej były robione na przestrzeni jednego miesiąca i tylko w trybie lenia. Czyli z balkonu, ale o dobrych godzinach :) Żadne tam Egipty czy inne Konga. U nas też się da!
Co do obróbki – wbrew pozorom jest jej niewiele. Nawet bardzo niewiele – rozciągnięcie tonalne sceny, kapka saturacji i tyle.
(Aby obejrzeć resztę artykułu, kliknij na zdjęciu)