Powiem szczerze – trochę się tych pokazów obawiałem. Po pierwsze – cały niesmak związny z…
Kategoria: Fruwlaki
Koczowanie pod płotem, dzień drugi :) Dziś, poza kilkoma przylotami, nad Sadkowem odbywały się przede…
Ostatnio, dzięki uprzejmości Kraksky i czujności Andrzeja miałem frajdę focić okołoskokowo. :) Kraksky organizuje szkolenia spadochronowe i…
Ostatnio Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie zorganizowało dwudniowe „warsztaty fotografii lotniczej” na które udało mi się załapać. Główną atrakcją był wyjazd na płytę wojskową na Balicach.
Pogoda była taka, że nie dość że wymarzliśmy potwornie, to jeszcze ruch na oddalonym od nas o jakieś 500 metrów pasie startowym był ledwo widoczny poprzez mgłę. Ale komu to przeszkadza :)
Warsztaty, warsztatami – najważniejsze że grupa podobnych oszołomów mogła się spotkać w „sprzyjających okolicznościach przyrody”. Czekam na kolejna taką imprezę!
Smacznego!
(i niech mi ktoś powie, że duże nie jest piękne ;) )
22 – 23 Ix 2012 – Nato Days w LKMT, czyli na lotnisku Ostrawa – Mosnow. Impreza, jak co roku, ściągnęła tłumy (organizatorzy chwalą się liczbą 200 000 widzów). Ale… Jakoś tak słabiej w tym roku. Niby było B52 w przelocie (ach, ten gwizd silników i nadmiar kół), byli Red Arrowsi (których zawsze warto zobaczyć), był czas spędzony na świeżym powietrzu w ryku silników i zapachu paliwa, a jakiś takiś niedosyt pozostał. Może się już człowiek naoglądał i coraz więcej mu trza? Cholera wie.
Na pewno Karny Kaktus dla organizatorów się należy za brak możliwości wejścia pod koniec pokazów na ich teren. Godzinny spacer dookoła ogrodzonego terenu lotniska, w ulewnym deszczu, coby do samochodu się dostać – do miłych nie należy.
Nic to. Do przyszłego roku! ;)
Smacznego! (Uwaga, dużo zdjęć!)
F16 Soloturk
Jakoś się uwolnić od tego miejsca nie mogę. Wracam i wracam.
Ostatnio nawet przed 6 rano już koczowałem…
Część świeża, część lekko starszawa (vide OLT)
Smacznego ;)
Ostatnio, tak z głupia frant, odwiedziłem mieleckie lotnisko.
Kawałek pasa, z tradycjami, a co! Przy General Aviation dybanie pod płotem nie do końca ma sens, trza było spróbować poszwędać się w okolicach pasa i hangarów. Na początek weszliśmy na teren należący do mieleckich zakładów lotniczych. Przed hangarem stał Dromader, w hangarach Black Hawki – w końcu właścicielem jest Sikorsky. Na szczęście aparat miałem w plecaku, bo szybko nam wyperswadowano spacery po okolicy. Trudno.
Na szczęście kawałek dalej była szkoła Fly Polska. Weszliśmy do biura i z marszu zapytałem (bez specjalnych nadziei. W końcu płot nie jest taki zły), czy mogę porobić zdjęcia samolotom. Ku mojemu zaskoczeniu – mogłem! Instruktor zaprowadził mnie do hangaru, pokazał maszyny. Jak można było nie skorzystać z okazji! (pomimo smutku w oczach żony. Nikt nie mówił, że będzie lekko :) )
Miło, że jeszcze są miejsca w których nie traktują osoby z aparatem jak zbója czy innego szpiega.
Heh.
Było się raz, poszło się znowu.
W dzień niby cieplej. Tylko że nie bardzo. Ale za to chmury burzowe wyglądają bosko. :)
Na okładkę – ikona Balic/EPKK, czyli…… Ryanair! :)
Smacznego!