Końcówka września to dla mnie od kilku lat NATO Days w Mosnovie pod Ostrawą.
Z jednej strony – z roku na rok program jest coraz słabszy. Z drugiej – mam blisko i tak jakoś się przyjęło że jest to moje oficjalne zamknięcie lata. Dlatego też w tym roku nie mogło mnie zabraknąć.
Program w powietrzu – taki sobie. Z atrakcji: niewątpliwie Bell-Boeing Osprey (który strasznie zawiódł oczekiwania – nie dość że był tylko w sobotę, to jeszcze pokaz polegał na dwóch startach i dwóch kółkach. Po czym po prostu odleciał). Drugą rzeczą, której jeszcze nie widziałem w powietrzu – F/A-18 Hornet. Ten na szczęście nie zawiódł :) Do tego jeszcze Viggen i Draken – to ustrojstwo w powietrzu wygląda niesamowicie.
Poza tym – festiwal F16: holenderska (Operational Grey a nie pomarańczka, niestety), duńska i grecki Zeus, który szaleje jak zawsze. :)
Smacznego.
Skomentuj
Komentarze